Potrzebujemy drugiego człowieka, aby stać się człowiekiem.
Potrzebujemy pożywienia, aby żyć.
Potrzebujemy słowa pisanego, aby nakarmić naszą duszę, poszerzyć wiedzę, rozbudzić wyobraźnię, a przede wszystkim własną wrażliwość.
Dlaczego nie czytamy?

sobota, 30 maja 2015

Powrót na Staromiejską - Anna Mulczyńska


Anna Mulczyńska
Powrót na Staromiejską
Wydawnictwo: Nasza Księgarnia
Ilość stron: 480
Kwiecień 2014
ISBN: 978-83-10-12591-0
Oprawa: miękka

Powieść sympatyczna o bardzo klasycznym ostatnio schemacie. Młoda dziewczyna, Weronika, kilka lat spędziła w Szwecji, powraca do Polski, do bliżej nieznanego miasta i zaczyna życie od nowa. Stara się pozbierać po nieudanym małżeństwie i wyleczyć złamane serce. Mając do dyspozycji sporą kupkę uzbieranych pieniędzy i odziedziczony po dziadku lokal w starej kamienicy postanawia otworzyć "Robótkowo", mały sklepik dla kochających wszelkie rękodzieło. Poznaje miłych sąsiadów, właścicieli bardzo miłej knajpki serwującej wyjątkowo dobre jedzenie. Przez żołądek do serca, jak mówi stare porzekadło, tak i tu miłość przychodzi ze smakowitym jedzeniem i opiekuńczym kucharzem. Książka, jak wiele innych, ale mnie urzekła, przede wszystkim tymi cudeńkami, które wyczarowuje Weronika, a które w tak wspaniały sposób są opisywane, fajnym klimatem, którym przesiąknięta jest od początku do końca cała powieść, no i jeszcze zapachem kalabryjskiej kuchni.
Książka lekka, miła, fajna czcionka, naprawdę miłe czytanie.

sobota, 23 maja 2015

Toskania i Umbria. Przewodnik subiektywny - Anna Maria Goławska, Grzegorz Lindenberg


Anna Maria Goławska
Grzegorz Lindenberg
Toskania i Umbria. Przewodnik subiektywny
Wydawnictwo: CiS
Ilość stron: 248
Marzec 2015
ISBN: 978-83-941336-0-3
Oprawa: miękka
Papier kredowy


Nie jestem ekspertem od literatury podróżniczej, a wszelkie przewodniki od zawsze omijałam szerokim łukiem. Nie biorąc książki do ręki wiedziałam, że trochę waży, bo ma kredowy papier, literki są malusie, więc po cóż katować oczy czytaniem, a zdjęcia pewnie i tak nie  oddają piękna naturalnego krajobrazu. W przypadku tej książki zadziałała magia dwóch wyrazów: Toskania i Umbria. Odwiedziłam ten rejon świata dwa razy. Niedawno byłam tam na zorganizowanej wycieczce, była to niejako podróż sentymentalna po latach. Niestety, podziwianie Toskanii i Umbrii z biurem podróży to istny koszmar, szybko tu, szybko tam, trzeba zobaczyć to trzeba tamto, szybciej, szybciej, bo na godzinę, bo na czas. Nic tak mnie nie zmęczyło jak ta wyprawa. Gdyby nie to, że byłam w ukochanym rejonie świata i chłonęłam na każdym kroku piękno natury, a wieczorem dostawałam pełną michę cudownych makaronów z przeróżnymi sosami, to chyba bym wszystkich tam pogryzła. Włoskie miasta naprawdę zostaną kiedyś zadeptane i dosłownie wdeptane w głąb skorupy ziemskiej przez tabuny zorganizowanych brygad turystycznych. Wiele lat temu byłam tam na zupełnie innych zasadach. Jako grupa studenciaków z chudzieńkim portfelem pojechaliśmy podbijać Włochy zdezelowanym autobusem. Spanie na dziko na plaży, albo na polu namiotowym, skubane po drodze winogrona, wszędzie powoli, bocznymi drogami, to dopiero było coś. Wtedy dostrzegaliśmy piękno, które pozostało na czarno-białych fotografiach, a miejsca, które wtedy zobaczyłam, od razu pokochałam. Czytając „Toskania i Umbria. Przewodnik subiektywny” odbyłam prawdziwą podróż sentymentalną. Autorzy przewodnika opisali ten cudny rejon świata moimi oczami.
Przewodnik podzielony jest na dwie części. Część pierwsza „Dlaczego Toskania” jest rewelacyjna. Zapoznaje nas z codziennością i obyczajowością. Sjesta, jedzenie, język, noclegi, przestrogi i dobre rady, wszystko w przystępny sposób opisane. Natomiast druga część to podróż przez regiony. Autorzy w bardzo przystępny i wyjątkowo lekki sposób opisują miejsca często odwiedzane przez turystów, ale też takie, o których niewiele osób wie, a są cudowne i godne obejrzenia. Sporo historii, opisów zabytków, dzieł sztuki oraz dokładnych informacji jak, gdzie, co i kiedy. Mając taką książkę w ręku można samemu zdobywać świat, bez oprowadzacza wycieczek z kwiatkiem w ręku i słuchawką w uchu. Ależ byłam głupia, że nie rozejrzałam się za tą książką przed ostatnią moją podróżą, na wiele rzeczy spojrzałabym inaczej, a przede wszystkim wiedziałabym na co zwrócić baczniejszą uwagę.
Szczerze mówiąc, jest coś co mnie drażni w tej notabene świetniej książce, mianowicie okładka. Mimo całej mojej miłości do kotów, to okładka niestety nie przyciągnęłaby mojej uwagi stojąc na księgarskiej półce. Te kochaniutkie kociaki wyglądają dokładnie jak te z mojego podwórka, no i krzesła nawet podobne, a ja już na okładce chciałabym podziwiać wybujałe cyprysy lub cudowne kwiaty wspinające się po kamiennym murze. No cóż, zawsze mówię, że nie ocenia się książki po okładce, tak też jest i w tym przypadku, okładka taka sobie (jak dla mnie) ale środek świetny. Ale to tylko moja opinia, ilu ludzi tyle gustów, może koty podziałają na innych. Jak na porządny przewodnik przystało papier kredowy jest na swoim miejscu i czcionka również nie grzeszy wielkością, jednak warto mimo wszystko wziąć go do ręki, przeczytać i wyruszyć w prawdziwą i lekko szaloną podróż po Toskanii i Umbrii. Tego sobie i innym z całego serca życzę.

niedziela, 17 maja 2015

Dom na skraju - Katarzyna Bulicz-Kasprzak


Katarzyna Bulicz-Kasprzak
Dom na skraju
Wydawnictwo: Prószyński i S-ka
Ilość stron: 416
Marzec 2015
ISBN: 978-83-7961-177-5
Oprawa: miękka

Cóż mam napisać o tej książce? Pierwsze co mi się ciśnie na usta: zmęczyłam się jej czytaniem. Takiej kumulacji bohaterów, zawikłanych historii, nieszczęśliwych ludzi i międzyludzkich konfliktów w żadnej książce jeszcze nie spotkałam. Najgorsze jest to, że dopiero na około 120 stronie potrafiłam określić kto jest kim i miej więcej o co w tym całym szaleństwie chodzi. Na 344 przyszło mi do głowy, że to chyba komedia, i tak tę książkę zaczęłam traktować, zacisnęłam zęby i doczytałam do końca. Może mogłam jednak skończyć na 350, bo potem to już tragedia wielka nastała i niestety tragiczne zakończenie spowodowało mój popłoch, bo historię niestety można dopisać.

Powieść bardzo ciężka do czytania, zawikłana, męczy, irytuje, odrobinę śmieszy i jeszcze te wstępy do każdego rozdziału dotyczące gatunków róż, jak dla mnie zupełnie zbędne.

sobota, 2 maja 2015

Pośród żółtych płatków róż - Gabriela Gargaś


Gabriela Gargaś
Pośród żółtych płatków róż
Wydawnictwo: Feeria
Ilość stron: 312
Styczeń 2015
ISBN: 978-83-7229-445-6
Oprawa: miękka

"Znalezienie celu w życiu wcale nie jest łatwe. Wiąże się to z zagubieniem, spacerem po cmentarzu marzeń, wojnami stoczonymi z sercem i rozumem. Ale warto szukać" ("Pośród żółtych płatków róż" str. 299).
Piękna powieść o ludzkich wyborach, o drogach i decyzjach, które każdy w swoim życiu podejmuje. Trafnych bardziej lub mniej, przemyślanych lub podjętych impulsywnie i niespodziewanie nawet dla samego siebie. Napisana świetnym językiem, czyta się szybko i lekko, nie zawsze przyjemnie, ale tak właśnie być powinno.
Piękna powieść, która daje mi poczucie satysfakcji, że książka może być wspaniała bez łzawych bohaterów i wyssanych z palca historyjek, które niestety tabunami stoją na księgarskich półkach. 
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...