Potrzebujemy drugiego człowieka, aby stać się człowiekiem.
Potrzebujemy pożywienia, aby żyć.
Potrzebujemy słowa pisanego, aby nakarmić naszą duszę, poszerzyć wiedzę, rozbudzić wyobraźnię, a przede wszystkim własną wrażliwość.
Dlaczego nie czytamy?

niedziela, 26 lutego 2017

Ścieżki nadziei - Richard Paul Evans


Richard Paul Evans
Ścieżki nadziei
Wydawnictwo: Znak
Ilość stron: 304
Luty 2017
ISBN: 978-83-240-3726-1
Oprawa:miękka

No i mamy finał. Piąta, a zarazem ostania część "Dzienników pisanych w drodze" jest wspaniała. Autor przeciągnął nas troszkę niemrawo przez część czwartą, aby zakończyć w sposób iście mistrzowski. Alan dociera do Key West, miejsca do którego pragnął dojść po śmierci ukochanej żony. Po drodze wiele się działo, poznawał dobrych i złych ludzi, nawiązał przyjaźnie, zachwycał się krajobrazami i poznawał historię kraju. Jednak najwięcej zmieniło się jego wnętrze i jego relacja do własnego ojca. Był czas, że on potrzebował pomocy i wsparcia, w "Ścieżkach nadziei" to on musi stanąć na wysokości zadania i być blisko ojca. W poprzedniej części dziennika Alan prawie osiąga cel wędrówki, jednak otrzymuje informacje, że ojciec miał atak serca, wraca więc na zachodnie wybrzeże, aby być blisko niego. Ten krótki czas, który został im jeszcze podarowany, zbliża ich do siebie bardziej niż wszystkie poprzednie lata. Alan towarzyszy ojcu w jego ostatnich dniach życia, jednocześnie czyta historię rodziny, którą ojciec spisał dla niego. Wiele spraw zostaje wyjaśnionych i uporządkowanych. Alan w konsekwencji zostaje sam, ojciec umiera, jednak znajomość korzeni i wiedza o bezgranicznej miłości, którą darzył go ojciec, powoduje, że czuje się silny i już nie tak samotny, poza tym ma misję, już nie tylko swoją, musi ukończyć wędrówkę do Key West również dla swojego ojca.
Chętnie wybrałabym się z Alanem w drogę powrotną. Czytając zapisane słowa byłam w drodze, widziałam świat oczami bohatera, przechodziłam przez mosty i wąskie drogi przy autostradach, spałam pod namiotem i podziwiałam lazur morskiej wody, zwariowałam? nie, to fenomen pisarza, plastyczność i prostota języka, może odrobinka mojej wyobraźni, po zakończeniu czytania stało się jeszcze coś dziwniejszego, bo wędrówkę z Alanem, a dokładnie jej ostatni etap, prześledziłam wędrując w Google Maps:) Warto było!
Powieść wspaniała, śmiało mogę powiedzieć, że przeszłam piechotą przez USA, czcionka i interlinia rewelacyjne, przyjemność czytania bezcenna.


piątek, 10 lutego 2017

Dziecko last minute - Natasza Socha


Natasza Socha
Dziecko last minute
Wydawnictwo: Pascal
Ilość stron: 352
Wrzesień 2016
ISBN: 978-83-7642-765-2
Oprawa:miękka

Kto ma ochotę na przygodę z "Dzieckiem last minute" i być jak najbardziej na bieżąco w sprawach bohaterów, to powinien zacząć od "Hormonii", jest to bowiem pierwsza część tej niezwykłej rodzinnej komedii.
W "Dziecku last minute" na drugi plan schodzi starsza pani, która jest obecnie na etapie "nieodzywania się" do swojej niemądrej córki, a jak już, to w sposób wyjątkowo zgryźliwy. Okazuje się bowiem, że czterdziestosześcioletnia Kalina, ze swoich wymarzonych i wyjątkowo zwariowanych wakacji wraca w ciąży. Jest przerażona i szczęśliwa jednocześnie, ale najbardziej uskrzydloną osobą jest Kosma, towarzysz podróży z ogłoszenia, który ojcem będzie pierwszy raz, stara się więc jak może, aby jego szczęście, które aż z niego kipi, przelewało się na wszystkich wkoło. Sprzedaje swoją kawalerkę, wynajmuje większe mieszkanie, dba o Kalinę bardzo! Wszystko układa się dobrze póki była żona Kosmy nie wsadza swojego nosa w jego nowy związek, również "były" mąż Kaliny zaczyna zachowywać się jak przysłowiowy pies ogrodnika. I cała komedia zaczyna się od nowa, do tego dochodzi jeszcze rodzinna zagadka, bowiem Kalina w starym biurku odnajduje stare listy swojego ojca do nieznanej kobiety. Nasi bohaterowie pokonują niezliczone przeciwności, ale finalnie na świat przychodzi przecudnej urody Helena.
Podobnie jak część pierwsza, powieść utrzymana jest w bardzo humorystycznym tonie, czyta się bardzo sympatycznie, można się przy niej trochę zasapać, ale to już wynika chyba ze stylu, jakim operuje autorka. Powieść jest taka "energiczna" a komizm sytuacji, który następują po sobie bardzo szybko, nie pozwala na ani odrobinę wyciszenia i powagi.

wtorek, 7 lutego 2017

Nefrytowa szpilka - Joanna Miszczuk


Joanna Miszczuk
Nefrytowa szpilka
Wydawnictwo: Prószyński i S-ka
Ilość stron: 304
Październik 2016
ISBN: 978-83-8069-470-5
Oprawa:miękka

Książki Joanny Miszczuk wyjątkowo mi pasują, to zawsze zgrabnie napisane historie, a bohaterkami są silne i mądre kobiety. Jednak biorąc do ręki "Nefrytową szpilkę" nie spodziewałam się, że historia w niej zawarta będzie tak cudowna. Ta niepozornie mała książka skrywa w swoim wnętrzu prawdziwy diament, cudownie napisaną historię młodej dziewczyny, która dzięki wytrwałości, miłości i ciężkiej pracy potrafiła samodzielnie odnieść sukces. Melania, samotnie wychowywana przez mamę, mimo biednego i trudnego okresu dzieciństwa i dorastania, osiągnęła w życiu wszystko to, o czym marzy większość społeczeństwa, zdobyła wykształcenie, uznanie, zawodowy sukces i oczywiście związane z nim pieniądze.
"Nefrytowa szpilka" skrywa w sobie dwie cudowne historie, historię Melanii oraz historię Nije Ke Xin, którą poznajemy poprzez pamiętnik znaleziony przez Melanię w skrytce pewnego starego biurka. Historia Melanii i dziewczyny z dawno minionej epoki ma wiele cech wspólnych, obie przeżyły biedę, upodlenie, odrzucenie, śmierć najbliższych, ale obie potrafiły się ze wszystkiego podźwignąć. Melania ponadto odkrywając kulturę Chin zaczyna również postępować inaczej.
Powieść czyta się wspaniale, fabuła wciąga niemiłosiernie, trudno się od niej oderwać, poza tym jest bardzo budująca, mądra, daje wiele do myślenia oraz w bardzo łatwy sposób przybliża obcą nam kulturę.
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...