Potrzebujemy drugiego człowieka, aby stać się człowiekiem.
Potrzebujemy pożywienia, aby żyć.
Potrzebujemy słowa pisanego, aby nakarmić naszą duszę, poszerzyć wiedzę, rozbudzić wyobraźnię, a przede wszystkim własną wrażliwość.
Dlaczego nie czytamy?

czwartek, 28 listopada 2013

Szczęście w cichą noc - Anna Ficner - Ogonowska


Anna Ficner - Ogonowska
Szczęście w cichą noc
Wydawnictwo: Znak
Ilość stron: 176
Listopad 2013
ISBN: 978-83-240-2793-4
Oprawa: twarda
Wydanie kieszonkowe

Najpierw było "Alibi na szczęście", bardzo ciekawa i zupełnie inna powieść od wszystkich, które do tej pory czytałam. Później ukazał się "Krok do szczęścia" z bardziej wartką akcją, następnie "Zgoda na szczęście", przeurocze tomisko, które fajniutko się czytało. Wreszcie pojawiło się "Szczęście w cichą noc", z przeuroczą i zachęcającą okładką, które przedstawia nam dalsze losy Hani, bohaterki trzech poprzednich książek i niestety mi zasmakowało, jak letnia, lurowata i mocno przesłodzona herbata (a takiej wprost nie cierpię). Mam wrażenie, że ten tom miał być taką kropką nad "i", ukoronowaniem trzech poprzednich tomów, ale wyszła jakaś taka pokraczna historyjka z głupim gadaniem w tle, takie nie wiadomo co, coś się dzieje, a właściwie nic się nie dzieje, takie burczenie natrętnej muchy, napisana jakby na siłę. Książka niczego nam nie opowiada, nic fajnego i mądrego nie przynosi, totalne pustosłowie naskrobane na małogabarytowych kartkach. Mam wrażenie, że sama autorka jest już tą historią strasznie zmęczona i chciała ją po prostu jakoś skończyć, albo może chciała jeszcze popłynąć na fali popularności trzech poprzednich pozycji, tylko szkoda, że ten materac okazał się tak cienki i słabo napompowany.
"Szczęście w cichą noc", niewielka i cieniutka książeczka (wydanie stricte kieszonkowe ze sztywną oprawą), jedynie co potrafi, to chyba ładnie wyglądać pod choinką, ja jednak nikomu jej nie kupię.





Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...