Potrzebujemy drugiego człowieka, aby stać się człowiekiem.
Potrzebujemy pożywienia, aby żyć.
Potrzebujemy słowa pisanego, aby nakarmić naszą duszę, poszerzyć wiedzę, rozbudzić wyobraźnię, a przede wszystkim własną wrażliwość.
Dlaczego nie czytamy?

poniedziałek, 7 marca 2016

Zjazd rodzinny - Irena Matuszkiewicz


Irena Matuszkiewicz
Zjazd rodzinny
Wydawnictwo: Prószyński i S-ka
Ilość stron: 376
Październik 2015
ISBN: 978-83-8069-144-5
Oprawa: miękka

Bardzo lubię powieści Ireny Matuszkiewicz, są mądre, przemyślane i dojrzałe. Często w swoich powieściach miesza współczesność z dawnymi dziejami. Podobnie jest i w tym przypadku. Mamy rok 2014, Ewa Parelska, która z zamiłowania i zawodowo związana jest z historią wpada na pomysł zorganizowania rodzinnego zjazdu. Jej pomysł przyjęty zostaje z lekką rezerwą przez jej najbliższych, którzy uważają, że rodzina jest tak oddalona od siebie, a więzi tak słabe, że taki spęd nie przyniesie niczego dobrego. Jednak pokusa jego zorganizowania jest spora, bo przy wspólnym stole zebrałoby się wiele osób. W roku 1918 z wojny powraca Jan Korzeński. Wraz z matką przenosi się z Łomży do Włocławka, gdzie poślubia Leontynę, córkę zamożnego kupca. Zakłada sklep z towarami luksusowymi. Leontyna zajmuje się domem i dziećmi, których szybko im przybywa, Jan troszczy się o interesy. Mają grupkę wiernych i oddanych przyjaciół, z którymi często się spotykają, a siódemka dzieci przysparzają im wiele pracy i radości.
Codzienność rodziny Korzeńskich składa się na całkiem miłą powieść, szkoda tylko, że ostatnie zdanie brzmi "koniec części pierwszej" i niestety nie wiemy czy ten organizowany w 2014 roku rodzinny zjazd dochodzi do skutku. Niecierpliwie czekam na część drugą. Powieści o zwykłej codzienności lubię najbardziej.

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...