Magdalena Witkiewicz
Cześć, co słychać?
Wydawnictwo: Filia
Ilość stron: 316
Kwiecień 2016
ISBN: 978-83-8075-092-0
Oprawa:miękka
Jeśli mamy zamiar sobie wakacyjnie poczytać, to jak najbardziej można "Cześć, co słychać?" wziąć do ręki, tym bardziej, że jest fajnie wydana, ma dużą czcionkę, idealną interlinię i niezwykle foremnie układa się w dłoni. Treść jednak mnie nie powaliła.
Zuzanna, to kobieta dojrzała, przysłowiową "połowę życia" ma za sobą, co jeszcze ma? Jak się okazuje, to całkiem sporo, dwie córeczki, niezłą pracę, dobrego i kochającego męża, stabilizację. Czego chcieć więcej? Spotkanie z koleżankami z dawnych lat powoduje chęć powrotu do przeszłości. Chwila słabości, ciekawość i jeden klik na facebooku powoduje, że przeszłość powraca, a wraz z nią dawna miłość. Zaczyna się od niewinnych spotkań, a kończy na kombinowaniu, kłamstwach, oddalaniu od męża i dzieci, i jedno pytanie, które sama potem sobie zadaje, po co? dla motyli w brzuchu? Przeszłość powraca, demoluje i burzy wszystko, pozostaje samotność, ból i dawne rany, które w konsekwencji zostają odkryte i ponownie zaczynają krwawić.
Powieść na pewno niebanalna, jednak do rewelacyjnych bym jej nie zaliczyła. Główną bohaterkę mogę określić, jako znudzoną stabilizacją, durną babę, której zachciało się pofruwać. Przeczytać można.
Zuzanna, to kobieta dojrzała, przysłowiową "połowę życia" ma za sobą, co jeszcze ma? Jak się okazuje, to całkiem sporo, dwie córeczki, niezłą pracę, dobrego i kochającego męża, stabilizację. Czego chcieć więcej? Spotkanie z koleżankami z dawnych lat powoduje chęć powrotu do przeszłości. Chwila słabości, ciekawość i jeden klik na facebooku powoduje, że przeszłość powraca, a wraz z nią dawna miłość. Zaczyna się od niewinnych spotkań, a kończy na kombinowaniu, kłamstwach, oddalaniu od męża i dzieci, i jedno pytanie, które sama potem sobie zadaje, po co? dla motyli w brzuchu? Przeszłość powraca, demoluje i burzy wszystko, pozostaje samotność, ból i dawne rany, które w konsekwencji zostają odkryte i ponownie zaczynają krwawić.
Powieść na pewno niebanalna, jednak do rewelacyjnych bym jej nie zaliczyła. Główną bohaterkę mogę określić, jako znudzoną stabilizacją, durną babę, której zachciało się pofruwać. Przeczytać można.