Potrzebujemy drugiego człowieka, aby stać się człowiekiem.
Potrzebujemy pożywienia, aby żyć.
Potrzebujemy słowa pisanego, aby nakarmić naszą duszę, poszerzyć wiedzę, rozbudzić wyobraźnię, a przede wszystkim własną wrażliwość.
Dlaczego nie czytamy?

środa, 30 września 2015

Maminsynek - Natasza Socha


Natasza Socha
Maminsynek
Wydawnictwo: Filia
Ilość stron: 384
Marzec 2015
ISBN: 978-83-7988-377-6
Oprawa: miękka

Mamusia i synuś, połączenie doskonałe, i nawet jak wcale tak nie jest, to wszyscy dokoła i tak wiedzą swoje, a że to synuś ma u mamusi zawsze lepiej, a że zawsze mamusia od niego mniej wymaga, a że mamusia wyręczy, wybaczy, wytłumaczy itd. Humor w powieści pani Sochy naprawdę przedni, doskonałe zobrazowanie rzeczywistości, i pozostaje jedynie śmiać się, a może jednak płakać? Synuś wytęskniony i wymarzony rodzi się pewnego pięknego dnia i mamusi facet u boku już zawadza, przecież ma maluśkiego, takiego do wygłaskania, przytulania, przewijania, wycałowania, wykarmienia i urobienia na własną modłę. Słodziutki synuś rośnie i nawet poduszeczka ma zbyt twarde rogi, nawet ona potrafi nabić guza, ale nie szkodzi, bo mamusia wycałuje! Boże kochany, gdzie ci mężczyźni, ci herosi "u fryzjera, tapirują włosy" tak przecież już dawno śpiewała Danuta Rinn, a teraz to co się dziwić, coś naturalnego, prawdziwi mężczyźni noszą torby z zakupami tylko za swoją mamusią. Kobieta nie może i nie powinna włazić w układ idealny jakim jest matka-syn, może jedynie mieć nadzieję, że uda jej się dopasować, albo użyć sposobu i wkraść się między nich podstępem.

Powieść Ameryki nie odkrywa, ale wywala kawę na ławę, jak to po prawdzie jest z tymi zaborczymi mamusiami i ich wypieszczonymi synusiami, ubaw po pachy, a syndrom Piotrusia pana przy tym, to mały pikuś.
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...