Paulo Coelho
Alchemik
Wydawnictwo: Drzewo BabelIlość stron:192
Rok wydania: 1995
Wydanie kieszonkowe
ISBN: 978-83-917239-6-8
Czasami trzeba wziąć do ręki książkę, która wygląda jak stara gazeta, pobrudzona, pożółkła, ze śladami palców wielu czytelników, taka "zaczytana", ledwo zipiąca. Mój egzemplarz "Alchemika" tak właśnie się prezentuje, co prawda nie jest mój, tylko pożyczony, ale w danej chwili jest przecież mój. Przeczytać go można w jeden wieczór, a myśleć o jego treści właściwie całe życie. Wiem, że ta powieść ma tyle samo zwolenników co przeciwników, niewątpliwie można ją uznać za kontrowersyjną, bo to ni chrześcijańskie, ni magiczne podejście do świata prezentuje w niej autor. Taki trochę w niej miszmasz, mi przypomina ona koktajl ukręcony z Biblii, Małego Księcia i Harrego Pottera. Wiara, magia, czary, dawne wierzenia, trzeba mieć dobrze poukładane pod kopułą, aby wiedzieć o co biega. Jest to lektura gimnazjalistów, nie jestem przekonana, że akurat oni cokolwiek z niej zrozumieją, no ale od czego dobry nauczyciel?
Książka niewątpliwie uczy i wbrew pozorom uważam, że jest wartościowa. Język trudny i zawiły, alegorie, przypowieści, trzeba się trochę napocić, aby sens zrozumieć i nie zboczyć z drogi. Przesłanie powieści jest banalnie proste, że zawsze należy marzyć, stawiać czoło przeciwnościom, nie zawracać z drogi, mieć szeroko otwarte oczy i obserwować przyrodę, szukać "znaków", wskazówek i przede wszystkim patrzeć sercem.
Bohaterem jest młody pasterz z Andaluzji, który za namową pewnego starca sprzedaje swoje owce i wyrusza do Afryki odnaleźć skarb. Przed nim droga długa, trudna i niebezpieczna. Poznaje na niej ludzi, świat, ale przede wszystkim odnajduje siebie.
Powieść piękna, jednak trudna, może naprawdę poprzewracać w głowie i przewartościować wiele spraw.