Magdalena Witkiewicz
Czereśnie zawsze muszą być dwie
Wydawnictwo: Filia
Ilość stron: 490
Maj 2017
ISBN: 978-83-8075-252-8
Oprawa:miękka
Nie jest żadną tajemnicą, że lubię pióro Magdaleny Witkiewicz. Autorka tworzy zwyczajne historie, nie ma w nich niewiarogodnych zdarzeń, które mogą czytelnika wprawiać w osłupienie, ani Bóg wie jakich bohaterów. Tworzy zwyczajne, lekkie, a jednocześnie bardzo ciepłe historie, które pisze nasza codzienność. Pani Magdalena potrafi z tej codzienności wyczarować magię, piękne historie osadzone w zwyczajnym, ale jednocześnie cudnym miejscu. Powieść "Czereśnie zawsze muszą być dwie" również mnie oczarowała, a czytanie jej sprawiło mi niesamowitą przyjemność.
Tak jak pisałam wcześniej, codzienność to podstawa, nasze wybory zawsze mają konsekwencje, a nasze pragnienia często zostają zrealizowane, wszystko w naszych rękach.
Zosia Krasnopolska również podjęła pewną decyzję, która skierowała jej życie na konkretne tory. Jako najlepsza uczennica zawsze była gdzieś na marginesie szkolnego towarzystwa. Pewnego dnia, jak reszta uczniów, poszła na wagary, chciała się trochę dostosować i wkręcić w grono kolegów, jednak niewiele to zmieniło w ich relacjach. Przyniosło za to coś zupełnie nieoczekiwanego. Jako karę za ucieczkę musiała wykonać prace społeczne, polegające na noszeniu zakupów do pewnej starszej pani.
Tak oto rodzi się niesamowita przyjaźń między uczennicą a emerytowaną nauczycielką, która bardzo zaważy na życiu Zosi i całkowicie je odmieni.
Powieść cudownie się czyta. W bonusie mamy również drugą historię, którą poznajemy i przeżywamy jednocześnie z Zosią Krasnopolską, a która przenosi nas do czasów przedwojennej Łodzi. Streszczać książki nie mam zamiaru, ją po prostu trzeba przeczytać, bo naprawdę warto. Jest ciepła, mądra, wyważona, trochę wzrusza, daje do myślenia, a przede wszystkim uświadamia, że najważniejsza dla człowieka jest miłość, przyjaźń i akceptacja, jeśli to otrzymujemy od najbliższych, to z wszystkim innym damy sobie radę.
I jeszcze jedno, teraz już wiem dlaczego w moim, bardzo starym ogrodzie rosną dwie czereśnie:)
Tak jak pisałam wcześniej, codzienność to podstawa, nasze wybory zawsze mają konsekwencje, a nasze pragnienia często zostają zrealizowane, wszystko w naszych rękach.
Zosia Krasnopolska również podjęła pewną decyzję, która skierowała jej życie na konkretne tory. Jako najlepsza uczennica zawsze była gdzieś na marginesie szkolnego towarzystwa. Pewnego dnia, jak reszta uczniów, poszła na wagary, chciała się trochę dostosować i wkręcić w grono kolegów, jednak niewiele to zmieniło w ich relacjach. Przyniosło za to coś zupełnie nieoczekiwanego. Jako karę za ucieczkę musiała wykonać prace społeczne, polegające na noszeniu zakupów do pewnej starszej pani.
Tak oto rodzi się niesamowita przyjaźń między uczennicą a emerytowaną nauczycielką, która bardzo zaważy na życiu Zosi i całkowicie je odmieni.
Powieść cudownie się czyta. W bonusie mamy również drugą historię, którą poznajemy i przeżywamy jednocześnie z Zosią Krasnopolską, a która przenosi nas do czasów przedwojennej Łodzi. Streszczać książki nie mam zamiaru, ją po prostu trzeba przeczytać, bo naprawdę warto. Jest ciepła, mądra, wyważona, trochę wzrusza, daje do myślenia, a przede wszystkim uświadamia, że najważniejsza dla człowieka jest miłość, przyjaźń i akceptacja, jeśli to otrzymujemy od najbliższych, to z wszystkim innym damy sobie radę.
I jeszcze jedno, teraz już wiem dlaczego w moim, bardzo starym ogrodzie rosną dwie czereśnie:)